Powrót na Miedzianą Planetę

erwus, przyznam się do jednego: powrotny post niejaki Bri popchnął mnie znów w objęcia blogosfery. Ostatni wpis na tym blogu jest datowany na 2 października, kiedy to pomysł pstrykanki pochłonął mnie w całości. Co mogę o nim powiedzieć teraz?
Dał trochę do myślenia, pobudził do lepienia (od tej pory sam sobie robię wszystkie znaczniki i pionki), pozwolił na rozegranie kilku beta-testów i zapewnił kilku osobom dość paskudny ból palców. Wyewoluował tez jako podstawa mechaniki autorskiego erpega, co się z nim jednak dzieje dalej: leży sobie spakowany grzecznie na dysku i czeka na lepszy czas. 
Drugi motyw powrotu to chęć przetestowania nowego szablonu na bloggerze: efekty widzicie sami...

Czasu mam niewiele: synek zapewnia nam atrakcji przez większość dnia i nocy, praca wypełnia pozostałe godziny, podróże do niej jednak to jakieś pół godzinki spokoju pozwalające (oczywiście, gdy nie są to godziny szczytu) podumać nad kilkoma sprawami. 

Z nowych, poznanych w międzyczasie gier: WH: Inwazja -niestety, zdecydowanie nie dorosłem jeszcze do współzawodnictwa i przegrywania z żoną (gra wymieniona), Cytadela -ekstra, lekki i grywalny patent ze zmianą i wyborem ról, LOTR LCG -mam mieszane uczucia co do tej gry, ale chyba zasługuje ona na jeszcze jedną szansę..., Czarne Historie -ekstra, zabieram(y) się za kolejne części;

Podłubałem też trochę przy Przygodowym Młocie Bojowym ale zdecydowanie za mało i zbyt krótko, rzeczy do zrobienia przy projekcie multum, mam nadzieję, że uda nam się z Yoshim jeszcze zgrać i popchnąć tłumaczenie znów do przodu.

Ze smutnych wiadomości: dwie strony które uwielbiam Manufaktura Arkham  i Planszoholik przeżywają czasowy zastój, trzymam kciuki za restart i ponowne, udane działanie.

Jakie plany na przyszłość? Dokończyć grę o Orszaku Bahusa, poznać kilka ciekawych tytułów i zabrać się za przygodówkę na Miedziance. Ale o tym w następnym poście.

Czuj Duch Maszyna!

1 komentarz:

  1. No jakem niejaki Bri to powiem koledze że wcale tak nie zniknąłeś ze sfery planszówek, nie zamilkłeś na parę miesięcy bo widziałem tu wpis tam wpis :)
    Wiesz, korciło mnie żeby dołączyć do WHQPL choćby na odrobinkę, ale jak się zastanowiłem ze trzy razy to racjonalnie sobie to wyperswadowałem - "nie bierz się za coś co odstawisz za tydzień".
    Ale z drugiej strony never give up.
    Doszedłem do wniosku że nie ma co się tak afiszować swoimi najlepszymi pomysłami, a nuż będzie z tego namacalny materialny zysk (money makes the world go round) ..
    Pozdrowienia dla familiiiii :)

    OdpowiedzUsuń